• DZIEŃ 3

        • Piątek, 11 października 2019

          Mieliśmy już pewien rytm dnia. O 7:30 nasze nastolatki były wyrywane ze snu. O 8:00 spotykaliśmy się w holu i razem szliśmy na śniadanie – niezmiennie nasz ulubiony posiłek.  Po śniadaniu nasi uczniowie mieli czas dla siebie, a o 9:30 wyjazd. W piątek kierowca hotelowego busa zabrał nas do Garni, 30 km od Erywania. Podczas tej podróży po raz pierwszy mieliśmy okazję słuchać lokalnej muzyki, która troszkę nam przypominała klimaty z Bollywood. Widok za oknem był niesamowity i zmienny jak w kalejdoskopie. Góry piaszczyste, jak z pustyni, zastępowały wzgórza z winnicami, te ustępowały miejsca górom skalistym, żółto-beżowym stepom i naszym jesiennym lasom liściastym. Nad wszystkim górował zamglony Ararat, widoczny od samego Erywania, a znajdujący się przecież poza granicami Armenii.

          Garni to wieś, której największą atrakcją jest antyczna, bardzo dobrze zachowana świątynia Mitry z I w.n.e. Wewnątrz świątyni, gdy zbierze się grupa turystów, muzyk wygrywa melodie na dziwnym, ormiańskim flecie. Dla nas też zagrał. Poza tym zwiedziliśmy pozostałości po termach i ruiny starożytnej twierdzy z dobrze zachowaną bramą. Widok jak na Wielki Kanion – to Wąwóz Garni. Na parkingu natknęliśmy się na pierwsze stragany z pamiątkami i egzotycznym dla nas jedzeniem. Długo oglądaliśmy te cuda – laleczki w ormiańskich strojach, haftowane buty, charakterystyczne torebki z koca. U nas królują syrenki, Pałac Kultury, bursztyn lub ciupagi, w Armenii motywem przewodnim jest owoc granatu – na breloczkach, magnesach, biżuterii. Częstowano nas tu dwoma specjałami ormiańskimi, churchelami i owocowym lawaszem. Churchele wyglądają jak kolorowa kiełbasa, a potocznie nazywane są „ormiańskimi snickersami”. To orzechy włoskie na sznurku, oblane owocowym kisielem z granatu, brzoskwini lub winogron. Owocowy lawasz z chlebem nie ma nic wspólnego – to płachta z zasuszonego soku w różnych smakach.

          Drugim obiektem, który zwiedziliśmy, był Klasztor Geghard. Uchodzi on za najpiękniejszy monaster w całym kraju. W IV wieku pierwszy klasztor miał założyć tu sam Grzegorz Oświeciciel, założyciel i patron Kościoła ormiańskiego, męczennik i apostoł Armenii. Budynki zniszczyli Arabowie, a obecnie istniejący kompleks pochodzi z XIII wieku.Dawno temu przechowywano tu Włócznię Przeznaczenia, którą rzymski legionista miał przebić bok Jezusa. Klasztor zbudowano wysoko w górach, przytulony do skał. Bezpośrednio w skałach wydrążono też kryptę lub kaplicę, w której doskonale niesie się głos. Sprawdziliśmy to, śpiewając „Barkę”. Oklaskiwali nas turyści z różnych stron świata.

          W pobliskiej restauracji dwie ormiańskie dziewczyny uczyły nas tradycyjnych tańców w kole. Jak na pierwszy raz chyba wyszło nam to nienajgorzej. Bawiliśmy się świetnie. Ich tańce są dynamiczne, skoczne, pełne ruchów rękoma. Śmialiśmy się na samą myśl, jak my będziemy uczyć ich poloneza – zupełnie inny klimat. Liana zafundowała nam kawę „po ormiańsku”i lody, a w upominku od właściciela dostaliśmy aromatyczną herbatę i przekąski – chyba niedojrzałe orzechy włoskie, marynowane w miodzie i przyprawach.

          Po obiedzie mieliśmy zwiedzić z przewodnikiem Matenadaran, a właściwie Instytut Matenadaran im. św. Mesropa Masztoca, czyli muzeum rękopisów w Erywaniu. Niestety kasa biletowa była już zamknięta i tylko obejrzeliśmy gmach z zewnątrz. Potem pojechaliśmy do Cicernakaberd,czyli „Twierdzy Jaskółki”, też w Erywaniu.To cały kompleks: muzeum, drzewa w alei pamięci, wieczny ogień i pomnik, poświęcone ludobójstwu Ormian z 1915 roku, popełnionego przez Turków. Szukaliśmy drzew, zasadzonych przez Polaków. Widzieliśmy kwiaty wokół wiecznego ognia. Samego muzeum nie oglądaliśmy, ze względu na treści, niekoniecznie dostosowane do wieku naszych uczniów.

          Nasz dzień zakończyło piękne widowisko artystyczne – pokaz „Tańczących Fontann” na Placu Republiki. Dysze wodne strzelają i tryskają podświetloną różnymi kolorami wodą w takt muzyki. Ku naszemu zdziwieniu obok repertuaru ormiańskiego znalazła się piosenka z „Króla Lwa” i jakże rozpoznawalna muzyka z filmu „Mission: Impossible”.

           

    • Kontakty

      • Szkoła Podstawowa nr 3 im. Marszałka Józefa Piłsudskiego
      • (22) 776 22 45
      • ul. Piłsudskiego 51 05-200 Wołomin Poland
      • Klauzula informacyjna Zgodnie z art. 13 Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych), publikacja: 4.5.2016 PL Dziennik Urzędowy Unii Europejskiej L 119, informuję: 1) administratorem danych osobowych jest Szkoła Podstawowa nr 3 im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Wołominie, mająca siedzibę w Wołominie przy ul. Piłsudskiego 51; 2) Inspektor Ochrony Danych - aleksander.jaszczolt@gmail.com
    • Logowanie